Dariusz Czapla
Dla mnie fotografia jest świadectwem niemożności życia chwilą. Jest jedną z dość rozpaczliwych ludzkich aktywności, wciąż ponawianych prób poradzenia sobie z fundamentalnym brakiem. Dla mnie jest to bardziej rejestracja niż kreacja, usiłowanie zakotwiczenia w transcendencji, wyjścia poza siebie jako tworu ściśle społecznego, mimetycznego. Ale może takie podejście jest pogonią za widmem, projekcją pustki? Mimo wszystko takie podejście – nie kreacyjne, nawet nie przedstawieniowe, ale rejestracyjne (niezbyt świadome) - traktuję jako właśnie specyficzne dla fotografii. Kiedy wychodzę z aparatem chciałbym zostawić za sobą całą resztę bagażu. Chciałbym zacząć od oczyszczenia umysłu. I właśnie w tym odniesieniu bym ją zdefiniwał: fotografia to stan umysłu. Fotografowanie przypomina mi nieco działanie kryminalistyczne jako zapis śladu pozostałego na powierzchni rzeczy, gdzieś pomiędzy nimi lub w ich zestawieniu. Tylko od interpretatora zależy, co ujrzy w kadrze, a od fotografa – co przyciągnie jego uwagę. Konfrontacja tych dwóch doświadczeń jest dopiero kreacją. Może fantazją odbiorcy, ale to już coś znaczącego. Wtedy obsesja zatrzymywania i archiwizowania obrazów nabiera sensu, a wraz z nią wysiłek fotografa. dariusz.czapla70[at]wp.pl